Ulubieńcy maja

11 | Skomentuj
Witajcie, moi mili. I znowu ulubieńcy... Jak ten czas szybko leci :). W tych postach zajdą małe zmiany. Po pierwsze, będę pokazywać książki, które przeczytałam i pisać krótką opinię. Po drugie, czasami będą pojawiać się filmy. A po trzecie, znajdą się tutaj ulubione wiersze miesiąca. To zaczynamy :)

Wrap up

W maju przeczytałam 3 książki. Nie jestem z siebie do końca zadowolona, chociaż zawsze coś. 
"Hobbit" J.R.R. Tolkien
To moja lektura szkolna. Z początku, nie wiedzieć czemu, odpychałam się rękami i nogami, tylko by jej nie czytać. Ale, po kilku rozdziałach... spodobała mi się :)  
"Marsjanin" Andy Weir
Był totalnym zaskoczeniem. Bardzo chciałam go przeczytać. Ale... czy jest on dla mnie? Czy się nie zawiodę? A jednak. To była jedna z najlepszych książek, które przeczytałam. Recenzja tutaj.
"Zbuntowana" Veronica Roth
Bardzo ciekawa książka, choć troszkę gorsza od pierwszej części. Jednak, czy ja potrafię powiedzieć złe słowo na twórczość mojej ulubionej autorki? :D


Filmy

Tutaj znajdzie się tylko jeden film, a mianowicie Dirty dancing.
Świetny film, pełny tańca, miłości i... musicie dowiedzieć się sami :)
Jeden z moich ulubionych filmów!!!

Wiersze
  
W tym miesiącu oczarowały mnie dwa wiersze.



 Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowéj wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże!

Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!

Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże!

Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany,
Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,
Widziałem lotne w powietrzu bociany
Długim szeregiem.
Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,
Smutno mi, Boże!

Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!


Ty będziesz widział moje białe kości
W straż nie oddane kolumnowym czołom;
Alem jest jako człowiek, co zazdrości
Mogił popiołom...
Więc że mieć będę niespokojne łoże,
Smutno mi, Boże!

Kazano w kraju niewinnéj dziecinie
Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie
Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,
Płynąc po świecie...
Więc, że modlitwa dziecka nic nie może,
Smutno mi, Boże!

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli twoi w siebie rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący - marli.
Nim się przed moją nicością ukorzę,
Smutno mi, Boże!

Pisałem o zachodzie słońca, na
morzu przed Aleksandrią.

     "Hymn" Juliusz Słowacki





Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie...

*
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą...
Tęskno mi, Panie...

*
Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie,
"Bądź pochwalony!"
Tęskno mi, Panie...

*
Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,
Równie niewinnej...
Tęskno mi, Panie...

*
Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak - nie za nie,
Bez światło-cienia...
Tęskno mi, Panie...

*
Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi?
I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojéj...
Tęskno mi, Panie...
 "Moja piosnka II" Cyprian Kamil Norwid

I to by było na tyle. A jacy są Wasi ulubieńcy? Może coś już czytaliście z mojej listy? Do następnego! I

Nadzieja matką głupich

9 | Skomentuj
Nadzieja matką głupich - mówisz. 
Lecz wśród strzałów,  krwi. 
Śmierci.
Nadzieja ich jedyną matką. 

Bo by walczyć - tylko karabin. 
Ale by zwyciężyć - aż nadzieja. 
I szczęście. 

Przeklinają moje imię.
Szloch, krzyk, tęsknota 
wirują wokół mnie.

Jak huragan 
niszczę miłość. 

Przedziewam ich szlachetne serca
Włócznią Śmierci.
I unoszę ku niebu.
Jak tchórz. 

Zazwyczaj nie widzę ich twarzy.
Ale czasami, odwracają się z góry
i mówią cichutkie "dziękuję".

Nadzieja matką głupich - mówisz.
Ale teraz ja jestem ich jedyną nadzieją...


LBA

6 | Skomentuj
Zostałam nominowana do LBA przez Ade Coc z  Kartka papieru.  
Dzięki Ada :D. No dobra. Zaczynamy.

1. Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?

Tak na prawdę, to tata mnie zachęcił :).  Po zajęciu pierwszego miejsca w konkursie wojewódzkim "Zawdzięczamy niepodległość...", powiedział, że skoro odkryłam w sobie talent pisarski, to mam spróbować pisać swojego bloga. Dziękuję, tato!

2. Jaki masz ulubiony blog?

Nie mam :) Lubię wszystkie, które obserwuję.

3. Jakiej muzyki słuchasz?

Wszystkiego po trochu, choć głównie P!nk.

4. Uprawiasz jakieś sporty?

Od 8 lat należę do zespołu tanecznego. I ♥ FOLK

5. Masz rodzeństwo?

Tak, mojego brata Mateusza. Jestem starsza o 3 lata :)

6. Ulubiona książka?

Ojejku... a można wymienić kilka?
"Niezgodna" Veronica Roth
"Marsjanin" Andy Weir
"W sidłach anoreksji" Heidi Hassenmuller

7. W co wierzysz?

Chrześcijaństwo. Nie ma takiego jak Jezus!

8. Jakie jest twoje największe marzenie?

Zostać pisarką :) Albo psychiatrą.

9. Czy twoje otoczenie wie, że prowadzisz bloga?

Mała część.

10. Cieszysz się, kiedy widzisz, że przybył nowy komentarz?

Przeogromnie.

11. Masz jakiś dziwny nawyk? Jaki?

W samochodzie zawsze muszę mieć zapięte pasy, nawet jak samochód stoi. I w łazience w domu kultury zawsze muszę spuścić mydło do śmietnika :) ( mydelniczka wisi zaraz nad śmietnikiem)


To ja nominuję:
http://porzeczkowysorbet.blogspot.com/
http://skrzydlo-kruka.blogspot.com/
http://lovemeanywaypl.blogspot.com/
http://academie-mirandel.blogspot.com/

A oto pytania:
1 .Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?
2. Jakiej muzyki słuchasz?
3. Uprawiasz jakieś sporty?
4. Ulubiona książka?
5. Jakie jest twoje największe marzenie?
6. Czym wyróżniasz się w tłumie?
7. Jak reagują twoi znajomi na opowiadanie wrażeń po przeczytaniu książki, dodaniu nowego posta?
8. Twoje hobby?
9. Czytasz jedną czy kilka książek naraz? Co, według Ciebie, jest korzystniejsze?
10. Jakieś plany na wakacje?

Gożdzik #3

6 | Skomentuj
- Zatrzymaj się...
- Co?
- Zatrzymaj się!
Zaniepokojony zjechałem na pusty chodnik. Zdjęła kask i powoli zeszła z motoru. Usiadła na ziemi po turecku i i oparła głowę na dłoniach, głęboko oddychając. Nie wyglądało to dobrze.
- Mel... Wszystko OK?
Odpowiedziała twierdząco, kiwając głową. Zeszedłem z motoru i kucnąłem koło niej. Jednak ta nagle wstała i, potykając się o cegły w chodniku, usiadła na pojeździe i założyła kask.
- Jedziemy? - spytała jakby nigdy nic.
- Może... zawieźć cię do domu?
- Po co?
- Przecież...
- Nic się nie stało.
- Ale...
- Oj, jedź już.

* * *

- Myślałeś kiedyś - zaczęła do mnie mówić. Siedzieliśmy na skraju lasu, jakieś 20 kilometrów od miasta. Mieliśmy pojechać do parku, ale po 2 godzinach niezdecydowania Mel, błąkając się i krążąc w kółko, wylądowaliśmy tutaj. Ale może to lepiej? Przed sobą widzisz uschnięte trawy i delikatne maki czerwieniejące się jeszcze bardziej na tle zachodzącego słońca. Z tyłu czujesz obecność drzew ozdobionych w soczyste liście i ostre igły. A pomiędzy nimi, wracające do gniazd, ptaki. Na fioletowym niebie, pierwsze kropki zaczynają obserwować twoje wieczorne działania. I rozgrzewający się księżyc. Czyż to nie piękne?
- O czym? - spytałem rozmarzony przez nastrój.
- Myślałeś kiedyś, jak umrzesz? Bo wiesz... Można ze starości, można przez wypadek...
- Mel...
- Przez chorobę...
- Ty? Pełna życia, szalona Mel? Ty myślisz o śmierci?
- Zamknij jadaczkę. Przerywasz moje przemówienie życia. - spojrzałem na nią z rozbawieniem. Ale ona była bardzo poważna.- Słyszałeś o suchym utonięciu?
- Nie...
- Podczas kąpieli w basenie czy w jeziorze, możesz połknąć trochę wody. Ona może powędrować do płuc. Jesteś zmęczony, słaby, trudno ci oddychać, czujesz ból w klatce piersiowej. Ze zmęczenia idziesz spać. A twój organizm się topi. I umierasz we własnym łóżku...
- To głupie, Mel. - widziałem jej rozczarowanie. Po dłuższej chwili, spytała:
- Jutro idę na koncert tych młodych kapeli. Może pójdziesz ze mną?

* * *

Staliśmy w środku tłumu, przed niewielką sceną. Młode zespoły, zazwyczaj rockowe, grały pierwszy raz światu ich piosenki. Podobało mi się. Kamp, Die or life, I gra gitara. To niektóre z zapamiętanych. Od dawna marzyłem o założeniu własnej kapeli. Nawet miałem już wymyśloną nazwę. I do not know. Tylko było kilka problemów:
1. Nie umiem śpiewać.
2. Nie umiem grać na żadnym instrumencie.
3. Moi przyjaciele już są w zespołach.
Ale to nie wykluczało chęci słuchania innych. Bawiłem się uśmiechnięty od ucha do ucha, nucąc refreny piosenek i wystukując rytm, jeśli już w ogóle raczył się pojawić, w bok uda. Jednak w połowie zabawy, Mel o sobie przypomniała:
- Może... już pójdziemy? - spojrzałem na nią zaskoczony. Tu jest przecież tak fajnie, a ona chce już iść!?
- Proszę, nie... - po moich słowach zaczęła kaszleć. Zdarzało się to często od pierwszego spotkania.- Jeszcze bardziej się przeziębiłaś? Mówiłem, żebyś wzięła bluzę.
- To nie przeziębienie. Już tak po prostu mam. - uśmiechała się, przekrzykując tłum, żebym coś usłyszał.
- A może masz astmę? - zasugerowałem.
- Nie wiem...
- Powinnaś to sprawdzić.
- Tata już mnie zapisał na wizytę - po tym uśmiechnąłem się i bawiłem się dalej. Po dłuższej chwili, znów mnie spytała:
- Nick, chodźmy już. Trochę tu duszno.
- Mel, prooooooooooooszęęęęęęęęęęęę. Jeszcze chwila.
- Nick...
- Mel...
- No dobrze.
Szczęśliwy, że jeszcze zostajemy, śpiewałem, krzyczałem, klaskałem, gwizdałem i tańczyłem jak największa fanka. Ludzie wokół mnie, śmiali się z moich czynów. Ale co tam ludzie. Ważny jest rock! Rock and roll! Nie... To już za dużo. Nagle straciłem Mel z oczu. A raczej nie. Z mojej wysokości, bo upadła na posadzkę, popychając kilka osób. Patrzyłem na nią przez chwilę, zanim zaczaiłem, co się stało. Mel, w takim momencie!? Podniosłem ją z ziemi i wyszedłem z tłumu. Straciła przytomność. Położyłem ją na ławce, zdjąłem bluzę i położyłem pod głowę, a nogi oparłem na szczebelkach. Po chwili się obudziła i usiadła na ławce, lecz prawie z niej spadła.
- Teraz muszę zawieźć cię do domu.

W życiu...

4 | Skomentuj

W życiu...
Da się nie patrzeć,
Da się nie słuchać,
Da się nie czuć,
Da się nie smakować,
Da się nie wąchać,
Da się nie pływać,
Da się nie latać,
Da się nie chodzić,
Da się nie pełzać,
Da się nie spać,
Da się nie budzić,
Da się nie mieszkać,
Da się nie podróżować,
Da się nie ufać,
Da się nie przyjaźnić,
Da się nie marzyć,
Da się nie być,
Da się nie umierać,
Da się nie płakać,
Da się nie cieszyć,
Da się nie żyć...
Ale...
Nie da się nie kochać...

[12.04] JPL: (...) Proszę, uważaj na swój język. Wszystko, co napiszesz, nadajemy na żywo na cały świat. [12.15] WATNEY: Patrzcie! Cycki! ==>> (.Y.).

4 | Skomentuj
"Marsjanin" Andy Weir 
 Mark Watney kilka dni temu był jednym z pierwszych ludzi, którzy stanęli na Marsie.

Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!

Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę, co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość, odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair…

Nigdy jeszcze nie czytałam tego typu książki. Słyszałam dobre opinie, lecz myślałam "czy to na pewno dla mnie?" Ale wiecie co? Ta powieść jest strzałą w dziesiątkę! A nawet lepiej. Jest nie z tej Ziemi ( z Marsa, hihhi :D )! Zaskakująca akcja, niepowtarzalny bohater. Bardzo bałam się, że nie spodoba mi się zakończenie. Ale ono było najlepsze. Więc moja ocena:
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ (10)
WSZYSTKIM GORĄCO POLECAM!!!